Wpis 100
2 marca 2016 r.
Wchodząc teraz do wnętrza Familiarisa "poraża" jasność bijąca od otynkowanych ścian, tak niesamowicie różna od półmroku panującego dotychczas między pustakowymi murami.
Wczoraj na plac budowy przyjechał przedstawiciel firmy, w której zamówiliśmy drzwi zewnętrzne. Po dokonaniu pomiarów otworu drzwiowego i dobraniu koloru drzwi poprzez porównanie wzorników okleiny z kolorem ram okiennych i bramy garażowej, otrzymaliśmy zapewnienie, że wkrótce dostaniemy wycenę wybranego przez nas modelu drzwi. No i rzeczywiście, niecałą godzinę później otrzymaliśmy telefon, że wycena jest gotowa. Warunki cenowe nam odpowiadały i w związku z tym dokonaliśmy zamówienia drzwi z terminem ich montażu na połowę kwietnia. Te sześć tygodni musimy wykorzystać na dokończenie tynków i zrobienie wylewek.
Tutaj mała dygresja. Warto czasami złapać za kalkulator i przeliczyć różne warianty zakupu. Otóż gdybyśmy zakupili drzwi na normalnych warunkach i próbowali zamontować je sami lub zatrudniając jakiegoś fachowca zapłacilibyśmy za nie cenę z 23% podatkiem VAT. W naszym przypadku kupiliśmy drzwi wraz z usługą montażu, i w tym przypadku podatek VAT wynosi 8%. Obliczenia pokazały, że w ten sposób zaoszczędziliśmy kilkaset złotych. Nie sprawdza się to oczywiście w każdym przypadku, ale warto poświęcić kilka chwil na takie obliczenia, bo można coś na tym zyskać.
Kto by pomyślał, że ten blog dotrwa do postu nr 100...
Małe podsumowanie. Rozpocząłem przelewanie swoich myśli o własnym domu 687 dni temu. Kawał czasu... Dokładnie 239 dni temu marzenia te zaczęły się materializować. Po roku oczekiwania na zakończenie procedur, których efektem było wydzielenie naszej działki z większego kawałka ziemi, kupiliśmy ją. To była radość. Jeździliśmy prawie codziennie oglądać trawę i dziesiątki gatunków różnych chwastów i ziół, aż pewnego dnia ten "ogród botaniczny" został brutalnie potraktowany przez koparko-spycharkę, która wykopała dziurę pod fundamenty.
8 miesięcy później jesteśmy już bardzo daleko, i choć wiem, że roboty zostało jeszcze baaardzo dużo, to całkiem realny wydaje się termin zamieszkania w domku od września tego roku.
Co mnie najbardziej cieszy, oprócz samego faktu budowy oczywiście? Jestem szczęśliwy, że w całym tym procesie budowy trafiam na super fachowców - począwszy od architekta, przez głównego wykonawcę, instalatorów i teraz tynkarzy. Mam nadzieję, że tendencja ta się utrzyma :) Cieszę się też, że sprawy urzędowo-biurokratyczne wbrew utartemu mniemaniu udało się przejść bezboleśnie.
A co zmazuje uśmiech z mojej twarzy? Nie będę bardzo odkrywczy gdy powiem, że finanse. Kosztorys zrobiony dla banku na potrzeby kredytu hipotecznego jest, okazuje się, trochę niedowartościowany, bo nie ująłem w nim wszystkich tych dupereli, które wydają się mało istotne, a które generują poważne koszty - kilogramy gwoździ, hektary folii, tony cementu itp. Jak to się mówi, wszystko o budowaniu będzie wiadomo, jak się będzie budować trzeci dom. Ale ogólnie nie jest źle.
Tynkarze mają skończyć swoje dzieło do końca tygodnia, a od poniedziałku wracają na budowę instalatorzy z Instalmexu.
Komentarze