Czy budownictwo może stanowić hobby? Pewnie tak. A jak to jest w moim przypadku? Nie nazwał bym tego jako hobby. Samo budownictwo stanowi tylko narzędzie do rozwijania mojej pasji jaką stał się nasz dom. Myślę, że mało kto poświęca tyle czasu i energii na rozwijanie swoich zamiłowań jak ja. Od blisko roku poświęcam każdą wolną chwilę na to, by coś przy Familiarisie pomajstrować. Koniecznością jest w związku z tym rozwijanie swojej wiedzy, a może raczej swych umiejętności budowlanych. Oczywistym jest, że nigdy nie będę takim specjalistą teoretykiem jak inżynierowie, którzy wiele nocy zarywali by posiąść wiedzę z opasłych ksiąg, ani takim mistrzem jak fachowcy praktycy, którzy całe życie doskonalą się w swojej dziedzinie. Może to murarze, może tynkarze, może hydraulicy, może mistrzowie każdej innej specjalności budowlanej. Ja, co prawda "po łebkach", ale staram się być każdym z nich, i tym teoretykiem, i tym praktykiem.
Czy to się opłaca? Muszę kiedyś usiąść i dokonać szczegółowych kalkulacji, ale patrząc na dostępne w internecie cenniki za wykonanie różnych prac budowlanych, to na samej robociźnie zaoszczędziłem już, pi razy oko, jakieś 20 tysięcy złotych. Żadna z tych prac nie jest wykonana tak kunsztownie jak przez fachowca, bo nie mam ani wprawy w wykonywaniu takich prac, ani profesjonalnych narzędzi, które są zazwyczaj dość drogie, ale satysfakcja z efektu końcowego jest przeolbrzymia, a i oszczędności finansowe są nie do przecenienia.
Czy każdy w swoim domu może być budowlańcem? No pewnie!!! Potrzebne są jakieś podstawowe sprawności manualne: trzeba umieć wbić gwoździa, trzeba umieć posługiwać się szpachelką, obsługiwać pędzel, śrubokręt, klucz francuski i trochę innych tego typu narzędzi. Do niektórych prac wskazana by była też siła fizyczna, bo worek kleju do glazury to 25 kg a paczka kafelek też sporo waży, no ale klej można przesypać do mniejszych opakowań a kafelki można nosić po kilka. Widać tu następną cechę domowego budowlańca - sztukę improwizacji. Coś co zdaje się trudne lub niemożliwe do zrobienia "oficjalnymi" metodami można wykonać stosując jakieś sprytne sposoby, które kiełkują w głowie gdy tylko się spokojnie zastanowić nad problemem.
Potrzebne są jeszcze takie cechy jak dużo chęci i cierpliwości. Taką naszą małą łazienkę robię już od dwóch tygodni i jeszcze został do zrobienia tzw. biały montaż umywalki i szyb kabiny prysznicowej, wentylatora i oświetlenia, trzeba przykleić lustro i dokonać końcowej kosmetyki. Dwa tygodnie w małym pomieszczeniu, co by było gdyby zabrakło mi cierpliwości?
Czy warto się w budowlańca "bawić"? Uważam, że bardzo warto, i nie o pieniądze mi tu chodzi. Pewnie gdybym miał wystarczającą ilość środków finansowych, to wszystko co jest do zrobienia robiłyby firmy. Byłoby wtedy bardzo pięknie i profesjonalnie wykonane. Tylko czy wtedy cieszyłbym się aż do tego stopnia każdą przyklejoną kafelką, każdym wbitym gwoździem?
A co tam słychać na placu boju?
W łazience zakończyłem przygotowywanie blatu pod umywalkę. Całość miała być oklejona glazurą identyczną jak na ścianach, ale w ostatnim dosłownie momencie znalazłem szklaną mozaikę w bardzo dobrej cenie i to z niej postanowiłem zrobić wykończenie samego blatu, pozostawiając kafelki na podporach. Jak zamontuję umywalkę i baterię do niej to całość będzie, tak mi się wydaje, prezentować bardzo cacy. Przymontowałem też nad miejscem gdzie będzie lustro podstawkę pod lampę, która będzie oświetlała całą strefę umywalki.
|
Blat postanowiłem przymocować do podpór przy pomocy kołków do motażu stopnic do betonowych schodów. |
|
Konstrukcja jest tak stabilna, że i granat tego nie ruszy :) |
|
Okaflowane podpory i szklana, czarna mozaika na blacie sprawiają, że zrobiło się elegancko. |
|
Tu, nad przyszłym lustrem, będzie oświetlenie czteropunktowe. |
W garażu żonka rozpoczęła pracę nad stopnicami przed ich montażem na schodach łączących parter z poddaszem. Część z bukowych stopnic została już dwukrotnie potraktowana bejcą w kolorze olchy. Pierwsze przymiarki pokazały, że kolor fajnie wpasuje się w ogólną charakterystykę barwną w salonie: w biel ścian, szarość słupa i belek oraz kolor obudowy kominka.
|
W garażu barwią się stopnice. |
Z każdą wizytą na budowie pięknieje nam Familiaris. Że komuś się nie podoba? No cóż, urządzamy go pod siebie, bo to my tam będziemy żyć, i to nasze potrzeby użytkowo-estetyczne muszą zostać zaspokojone.