Wpis 160
Pisałem w zeszłym poście o narzędziach, które są dla mnie budowlanym "niezbędnikiem". Zapomniałem wspomnieć o jednym urządzeniu, z którego zakupu jestem niesłychanie zadowolony. Chodzi o odkurzacz warsztatowy. Nie ulega wątpliwości, że dom w trakcie budowy generuje nieskończenie wiele kurzu, brudu, odpadków, ścinków, zrzynków, wiórów, trocin i innych takich tam paskudztw. Taki odkurzacz jest nieocenioną pomocą by cały ten bałagan jakoś ogarnąć. Duża siła ssąca wyciąga paprochy z wszystkich kątów i szpar, np. z przestrzeni między kafelkami przed rozpoczęciem ich fugowania.Polecam taki zakup wszystkim budującym, tym bardziej, że zastosowania tego urządzenia są znacznie szersze. Odkurzyć dywan - proszę bardzo, posprzątać samochód - bez problemu, zaschnięte błoto na tarasie - nie ma sprawy. Przyda się przy wielu okazjach. Ja kupiłem w promocji Karchera, ale wybór sprzętu jest spory i, co oczywiste w sporej rozpiętości cenowej. Ale nie trzeba rzucać się na najbardziej wypasione modele, chyba że ktoś chce, bo wariant podstawowy w zupełności do wielu prac wystarczy. Dla mnie rewelacja.
Łazienka na parterze jest powoli na finiszu. Przymocowałem zestaw umywalka - korek spustowy - syfon do blatu, i całość poprzez taki fajny gadżet jaki kolanko o regulowanym kącie rozwarcia w zakresie 0 - 90 stopni, do kanalizacji. Tuż obok przymocowałem do blatu baterię umywalkową, a od spodu podłączyłem ją do zaworków doprowadzających ciepłą i zimną wodę. Próba generalna się udała - nic nie cieknie i wszystko się elegancko prezentuje.
Nad umywalką przykleiłem na silikon lustro zrobione na zamówienie w rozmiarze 100 na 75 cm, które idealnie wkomponowuje się w miejsce wolne od kafelek, pozostawione przeze mnie w trakcie układania glazury na ścianie. Gdy tylko lustro pojawiło się na swoim miejscu, to łazienka optycznie podwoiła swoją przestrzeń. Świetny efekt.
Na koniec zacząłem montować kabinę prysznicową. Boczne ścianki wraz z właściwymi uszczelkami są już na swoich miejscach. Przed zamocowaniem skrzydeł drzwiowych trzeba będzie wziąć w tej naszej kabinie prysznic i sprawdzić jak mocno woda wychlapuje się na łazienkę, bo pojawił się pomysł, aby drzwi nie montować i zrobić kabinę otwartą, takie a la walk-in. Podejrzewam, że dwie dość wąskie boczne ścianki to zbyt mało aby chronić łazienkę przed pryskającą wodą, ale to pokaże dopiero taki eksperyment.
Chociaż pozostała w łazience do zrobienia jakaś kosmetyka, to jest ona już w pełni sprawna i funkcjonalna.