Wpis 2
25 kwietnia 2014 r.
Pierwsze plany były bardzo ambitne. Olbrzymie komnaty, wielkie, piękne ogrody, pompy ciepła i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze. Ale potem nastąpiła faza oglądania cenników na stronach internetowych producentów materiałów budowlanych i wyposażenia wnętrz. No cóż... plany jakby się dramatycznie skurczyły :(((
Zrobiło się trochę przykro, że nie możemy sobie pozwolić na rezydencję na miarę rodziny Carringtonów, ale taki zimny prysznic dobrze nam zrobił. Kartka na stół i ołówek w dłoń - wypisujemy punkt po punkcie nasze potrzeby i oczekiwania w stosunku do nowego domu.
dom z użytkowym poddaszem - parterówki są bardzo ładne, ale są też rozległe i wymagają sporej działki; w naszym przypadku działkę również musimy kupić a na "obszarnictwo" nas nie stać. Ze względu na ograniczone możliwości finansowe bryła domu ma być prosta, z dwuspadowym dachem, wykusze, lukarny, balkony i inne wystające z bryły budynku upiększacze raczej sobie podarujemy.
garaż jednostanowiskowy - braliśmy pod uwagę garaż w bryle budynku, dostawiony oraz wiatę tuż przy budynku; wygrała ta pierwsza opcja, bo jak mówi moja żonka odrobina komfortu się należy (kto parkuje na parkingu pod blokiem, szczególnie w okresie zimowym, ten wie o czym mówię), wiata zostaje jako opcja na kiedyś, jak przez przypadek dorobimy się drugiego autka,
dodatkowy pokój na parterze - na co dzień będzie wykorzystywany jako miejsce do pracy (papiery, szuflady, szpargały, komputery) z możliwością przenocowania w nim jakiegoś gościa, ewentualnie zamiany go na pokój któregoś z dziadków, gdyby wiek albo zdrowie spowodowały potrzebę stałej nad nimi opieki,
kominek - tu nie było okazji do dyskusji, żona słowo KOMINEK wypowiedziała drukowanymi literami :)
kuchnia otwarta na salon - wiemy, że w takiej kuchni bezwzględnie trzeba utrzymywać porządek na blatach, z czym niestety mamy mały problem :) niemniej połączenie kuchni z salonem zdecydowanie powiększa przestrzeń, a co najważniejsze, takie rozwiązanie zwyczajnie nam się podoba, i już!
taras - już o tym pisałem w poprzednim poście, stoi u podstaw całego tego zamieszania, tu nie ma o czym gadać
dwie łazienki - lubię sobie w łazience rozwiązać jakąś krzyżówkę :)) , sęk w tym, że zawsze wtedy ktoś się dobija do drzwi; druga łazienka rozwiązuje ten problem, a także kwestię wieczornej toalety, gdy wszyscy w tym samym momencie idą się myć.
na pięterku - oprócz łazienki dwa pokoje dla dzieci i sypialnia dla nas, bonus w postaci garderoby albo dodatkowego pomieszczenia gospodarczego (np. pralni) mile widziany; odrzucamy projekty z łazienką w sypialni, bo jest to dla nas niepotrzebny zbytek, choć wiem, że są tacy którzy o takiej łazience marzą,
kotłownia - dość obszerna, raczej na paliwo stałe (czytaj: pellety, bo węgiel odpadł w przedbiegach),
ogródek - no właśnie, raczej ogródek niż ogród; trochę trawy, trochę krzewów, ubrane to wszystko w jakąś miłą dla oka kompozycję, która nie będzie angażować zbyt wiele naszego czasu. Jak się pracuje to nie ma zbyt wiele czasu na uprawianie ogrodu botanicznego :)
Taki jest ogólny zarys naszych oczekiwań. Problem polega na tym, że projektów spełniających te kryteria są całe dziesiątki. Ciężko coś wybrać i przy tym wyborze wytrwać. Przez okres od listopada ubiegłego roku do dnia dzisiejszego wybraliśmy już kilkanaście projektów, z których każdy był tym ostatecznym. Jednak za każdym razem jakiś detal czy własne przemyślenie powoduje, że szukamy dalej. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że działka na którą czekamy (podobno kończy się procedura wydzielenia jej z większej) może nie spełniać parametrów wybranego projektu i szukanie zacznie się na nowo.