Wpis 25
5 marca 2015 r.
Może to niemądre, ale cieszę się jak dziecko. Na działce pojawił się pierwszy "mebel", i to od razu szafa :) Firma elektroinstalacyjna wykonała przyłącze elektroenergetyczne w postaci zgrabnej szafki połączonej ze słupem podziemnym kablem. Przysłowiowa pierwsza łopata została wbita w grunt parceli, co prawda jeszcze nie pod budynek, no ale zawsze.
Od chwili zawarcia umowy o przyłączenie w dniu 18 listopada zeszłego roku Tauron miał rok czasu na wybudowanie przyłącza a wyrobił się w trzy i pół miesiąca. I choć ktoś mógłby powiedzieć, że można pewnie by było zrobić to prędzej, to jak dla mnie wynik jest rewelacyjny. Wychowany w czasach komuny i osiągający dorosłość w pierwszych latach wolności, a zatem obserwujący wszechobecną wtedy bylejakość, ciągle zdumiewam się tym, że można coś zrobić szybko, sprawnie, dokładnie i ... no w tym przypadku raczej nie powiem tanio, bo przyłącza mediów dla zwykłego szarego człowieczka do tanich nie należą. Ale cieszy fakt, że firmy przestają traktować klienta jak wroga, intruza czy innego zawracajgłowę. O klienta się dba, o klienta się walczy, o klienta się zabiega bo klient to pieniążki, a to jest niesłychanie ważny powód, żeby z klientem się liczyć.
Wykonawca w mojej obecności sprawdził obecność prądu we właściwych miejscach przyłącza, zamknął skrzynkę i wręczył mi do niej klucze. Tym samym mamy zrealizowany kolejny punkt na długiej liście rzeczy dzielących nas od własnego domu.
Komentarze