Wpis 126
20 czerwca 2016 r.
Przyjrzałem się podłodze w kotłowni. Fuga jakaś taka kiepska. Chyba zbyt mocno wycierałem ją na mokro i świeżo wciśnięta między kafelki fuga została wypłukana dość głęboko. Nie ma rady, szklanka wody i kilogram "fugowego" proszku ląduje w wiaderku, by po chwili mieszania zamienić się w masę, którą powtórnie wetrę w puste przestrzenie między kafelkami. Teraz powinno być dobrze.
Następnie zająłem się konglomeratowym parapetem, który zamocowałem w przygotowanym wcześniej otworze przy pomocy średniowarstwowej zaprawy klejowej z dodatkiem białego trasu reńskiego. Zaprawa ta eliminuje problem przebarwień i wykwitów, które mogą pojawić się na niektórych materiałach, np. na kamieniu, który jest podstawowym składnikiem parapetowego konglomeratu.
Parapet został zamontowany. Dwie paczki kafelek dociskając parapet pomagają w jego przyklejeniu. |
Rozpocząłem też nakładanie gładzi na parterze. Dzisiaj zdążyłem "wygładzić" sufit w kuchni i belkę między kuchnią i salonem.
Do zabezpieczenia podłogi wykorzystałem folię, w którą zapakowane były po cztery rolki wełny mineralnej. |
Kilka pierwszych kilogramów gładzi na kuchennym suficie i na belce. |
Końca prac nie widać. Ba, powiedziałbym, że w dalszym ciągu jestem na początku :((
Komentarze