Wpis 130
14 lipca 2016 r.
Zawziąłem się i pomalowałem to co jeszcze zostało na parterze, całą klatkę schodową i, z rozpędu, przedpokój na pięterku. Biel farby lateksowej, szczególnie gdy padają na nią promienie słoneczne, jest oślepiająca. Niesamowity to efekt.
Powoli nadchodzi czas na kafelkowanie podłogi w salonie i kuchni. W związku z tym powynosiłem z tych pomieszczeń właściwie wszystko - narzędzia, materiały budowlane, drabiny i sporo innych rzeczy. Najpierw usunąłem miotłą grubsze śmieci - gruz, strzępy papierów, folii, taśmy dylatacyjnej, jakieś kawałki styropianu i tym podobne odpady. Potem przy pomocy odkurzacza warsztatowego dokładnie wyssałem z wszelkich zakamarków podłogi drobne nieczystości, piasek i wszelki pył. Przygotowanie podłogi do kafelkowania zakończyłem gruntując ją odpowiednim preparatem.
W tym samym czasie my wife pomalowała wewnętrzny słup, belki i ściankę pod schodowym biegiem na kolor szary, sprawiając, że wnętrze nabrało wyrazu i charakteru. Nie była do końca przekonana o potrzebie malowania czegokolwiek na kolor inny niż biały, ale po jej minie stwierdziłem, że efekt końcowy pozytywnie ją zaskoczył.
Dzisiaj padała dość intensywna, gęsta mżawka, a naprzeciwko grupa fachowców murowała ściany fundamentowe pod parterówkę przyszłych sąsiadów. Pomyślałem sobie, że to bardzo fajna sprawa mieć dach nad głową, wprawione okna i sprawną instalację ogrzewania domu. Teraz to żadne pogodowe niedogodności nie są w stanie mi dokuczyć.
Komentarze