Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

Wpis 147

Data dodania: 2017-01-29
wyślij wiadomość

22 stycznia 2017 r.

Od pewnego czasu zima pokazuje swoje lodowe pazurki. Nie są to tak potężne szpony, że można by było używać określenia w stylu "zima stulecia", ale właśnie pazurki, drobne i ostre. Śniegu napadało akurat tyle, żeby narobić sporo problemu tym, którzy muszą zadbać o jego brak na drogach, chodnikach i dachach. Kilkunastostopniowy mróz trzyma od blisko trzech tygodni, skutecznie uprzykrzając życie tym kierowcom, którzy w swoich samochodach mają niezbyt sprawne akumulatory, a może przede wszystkim tym, którzy są zwykłymi zmarzlakami. Nie jest ta zima również zbyt łaskawa dla budowlańców. W zeszłym roku sezon budowlany trwał nieprzerwanie całą zimę, no ale trudno by było inaczej, gdy w styczniu na trawnikach pojawiły się stokrotki. W tym roku na prace budowlane mogą pozwolić sobie chyba wyłącznie ci, którzy zajmują się wykończeniówką, najlepiej w ogrzewanych budynkach. Zwyczajnie mamy pierwszą od kilku lat, taką prawdziwą, normalną zimę.

A propos ogrzewanych budynków, to przyjechała dostawa pelletu. 130 worków po 15 kg każdy idealnie wkomponowało się w przestrzeń pod schodami, które kilka dni temu zamontowałem w garażu.

Dwie tony pelletu pod świeżo polakierowanymi schodami.


Żonka zajęła się wykończeniem tych schodów i pomalowała je trzykrotnie - jedna warstwa podkładu i dwie warstwy lakieru poliuretanowego. Intensywny zapach drażnił nozdrza przez trzy dni, ale teraz mamy schody zabezpieczone i możemy je używać w codziennej eksploatacji.

Dwa dni spędziłem na tak prostej rzeczy jak montaż odwodnienia liniowego w dolnej łazience. Przyznam się, że rok temu, gdy na plac budowy wkroczyli specjaliści od wylewek, ich praca poszła tak szybko i sprawnie, że nie dali nam szansy na dopilnowanie szczegółów. Takim detalem jest m. in. strefa kabiny prysznicowej w łazience na parterze. Wylewka została zrobiona na jednym poziomie w całej łazience, jedynie w miejscu odpływu liniowego pozostawiono prostokątny otwór na montaż odpływu. Normalnie to wykuwa się posadzkę wielkości i kształtu kabiny prysznicowej, po czym w powstałym otworze wykonuje się nową wylewkę formując odpowiednie spadki, montując przy okazji odpływ liniowy. w naszym przypadku skucie podłogi w tym miejscu nie wchodziło w grę, ponieważ pod spodem biegną rurki ogrzewania podłogowego. Co więc zrobić?

Jedyne co przyszło mi do głowy to nie tyle skuć co zdłutować wylewkę na głębokość 3-4 cm, uważając oczywiście na pracującą w tym miejscu podłogówkę. Tak więc przy pomocy szlifierki kątowej zaopatrzonej w tarczę do cięcia betonu, multinarzędzia z odpowiednią końcówką, młotka i płaskiego śrubokręta pracującego tu jako dłuto, zdjąłem wierzchnią warstwę wylewki na powierzchni, którą będzie zajmowała kabina prysznicowa.

"Wydłutowana" podłoga pod układaną ze spadkiem wylewkę.


Ledwo uporałem się z jednym problemem, to pojawia się następny. Przymierzony z grubsza odpływ liniowy pokazuje, że jego syfon koliduje z umieszczonym w podłodze wyprowadzeniem kanalizacji. Gdyby były względem siebie przesunięte, to nie byłoby kłopotu, a że są dokładnie nad sobą, a syfon ma przyłącze do kanalizacji wyprowadzone poziomo a nie pionowo, to pojawia się pytanie jak to ze sobą połączyć w otworze, który nie zostawia zbyt wiele miejsca na manipulacje. Po dłuższej chwili kombinowania z kolankami udaje się odpływ liniowy przymontować do rury kanalizacyjnej. Po ustawieniu go na odpowiedniej wysokości i dokładnym wypoziomowaniu wykonałem próbę szczelności. Kilka litrów wody wlanej do odpływu nie wykazuje powstania żadnych przecieków na złączach rur i kolanek. Jest dobrze.

Odpływ liniowy gotowy do montażu.


Rozrabiam kolejne kilogramy podkładu posadzkowego (zdziwiłem się, że do tej niewielkiej dziury weszło blisko 70 kg). Otwór w którym zamontowałem odpływ jest na tyle mały, że nie bardzo umiem wypełnić zaprawą wszelkie zakamarki, głównie pod syfonem i zmuszony jestem prosić żonkę o pomoc. Jej filigranowe rączki szybko uporały się z tym problemem. Miejsce, które uprzednio wykułem, wypełniam zaprawą tworząc 2,5 procentowy spadek w kierunku odpływu.

Zwinne rączki żony przy pracy.


Odpływ został idealnie wypoziomowany.


No to teraz czekamy aż wyschnie.


A trzeba było w tym miejscu postawić standardową kabinę prysznicową na brodziku i byłoby szybciej, prościej i pewno taniej.

naszfamiliaris
ranga - mojabudowa.pl elita
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 82269
Komentarzy: 309
Obserwują: 136
On-line: 9
Wpisów: 199 Galeria zdjęć: 257
Projekt FAMILIARIS II G1
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Żory
ETAP BUDOWY - Brak
ARCHIWUM WPISÓW
2021 listopad
2020 październik
2020 wrzesień
2020 styczeń
2019 sierpień
2019 czerwiec
2018 październik
2018 sierpień
2017 grudzień
2017 listopad
2017 październik
2017 sierpień
2017 lipiec
2017 czerwiec
2017 maj
2017 kwiecień
2017 marzec
2017 luty
2017 styczeń

OBECNIE NA BLOGU
1 niezalogowany użytkownik
Statystyki mojabudowa.pl
Liczba blogów: 67154
Liczba wpisów: 222816
Liczba komentarzy: 903602
Liczba zdjęć: 681175
Liczba osób online: 32
usuń reklamy
Top 100 blogów

sprawdź listę 100 najczęściej odwiedzanych blogów.

sprawdź teraz
200 zł rabatu + dostawa gratis.
mojabudowakupon rabatowy