Wpis 83
6 listopada 2015 r.
Zahaczyłem o Leroy Merlin w poszukiwaniu jakiejś taniej taczki. Przy kasie zapłaciłem stówkę, a taczki nie kupiłem. No cóż, wpuścić faceta między półki z narzędziami i śrubkami, to tak jakby wpuścić kobietę do butiku :)
Pomyślałem sobie, że może trzeba by było dokonać "poprawek" po twórcach naszego dachu. Wszędzie tam, gdzie docinali elementy więźby, zostało na wierzchu żywe drewno bez śladu impregnatu. A grzybki, pleśnie i robale tylko czyhają, żeby wgryźć się w takie smakołyki. Zakupionym impregnatem do drewna konstrukcyjnego dwukrotnie przemalowałem wszystkie miejsca, które wymagały zabezpieczenia. Mam nadzieję, że to wystarczy do skutecznego odstraszenia wszelkiej nieżyczliwej flory i fauny.
Znalazłem też godzinkę na wykoszenie trawy i innych chaszczy po zewnętrznej stronie ogrodzenia, w bliskiej od niego odległości. Spowodowane to jest umową zawartą na wybudowanie stałego ogrodzenia z boków i z tyłu działki. Ogrodzenie będzie proste, z czarnej plecionej siatki na prefabrykowanej podmurówce, wysokości 150 cm. Pewnie, że pięknie wyglądałby jakiś płot z kamienia czy innego klinkieru, ale portfel coś się zaczął buntować i trzeba było pójść za jego głosem. Firma ma postawić ogrodzenie gdzieś za dwa tygodnie, a front będzie się robił dopiero na wiosnę.
Przy pomocy palików i sznurka zaznaczyłem zarys tarasu. Następnie zrobiłem zdjęcie domu wraz z tą sznurkową konstrukcją. Na komputerze, wykorzystując program do obróbki grafiki, dorysowałem taras wykorzystując linie utworzone przez sznurki. Familiaris z tarasem prezentuje się bardzo ładnie.
Komentarze