Wpis 86
29 listopada 2015 r.
Fajniutki ten nasz płot. Trochę drutu na siatkę, trochę betonu na podmurówkę, kilkadziesiąt rurek na słupki a radości co niemiara. Z racji tego, że teren nie jest w tym miejscu idealnie poziomy, to w wielu miejscach pod betonowymi płytami stanowiącymi podmurówkę utworzyły się dziury, które trzeba będzie zasypać. Tam, gdzie braki były niewielkie to od razu uzupełniłem je piaskiem, a tam, gdzie brakuje więcej materiału zacząłem podsypywać gruzem z popękanych pustaków i dachówek. Starczy to jednak na niewielki fragment płotu i aby podsypać porządnie całość ogrodzenia trzeba będzie zamówić wywrotkę jakiegoś tłucznia i piasku.
Monter przy pracy. |
Ogrodzenie w kilku ujęciach. |
Obsypana piaskiem prefabrykowana podmurówka. |
Gruz pustakowo-dachówkowy użyty do łatania dziur pod podmurówką. |
Jakiś czas temu pozamiatałem poddasze z kurzu, gruzu i wszelkich śladów pozostałych po murarzach i dekarzach. Teraz przyszła pora na schody i parter. Niewdzięczna to robota, bo pył który się unosił przy każdym ruchu miotły był wszędzie, gryzł w oczy i nie pozwalał oddychać. Przez dwa dni wydmuchiwałem w chusteczki kilogramy błota, ale warto było się pomęczyć, bo teraz przeciągi wewnątrz budynku nie powodują "burzy pyłowej". Taka sytuacja zmieni się oczywiście z chwilą wejścia do wnętrza instalatorów, którzy kując bruzdy w murach i przekuwając się przez strop zmuszą mnie ponownie do użycia wysoko zaawansowanej techniki w postaci zmiotki i szufelki :)
Komentarze