Wpis 92
20 stycznia 2016 r.
Mija kolejny tydzień bezczynności. Mam na myśli tę bezczynność na placu budowy, bo przy temperaturze -6 st. C to nawet mając dużo chęci niewiele można zrobić. Nogi marzną po kilkunastu minutach, dłonie uzbrojone w grube rękawiczki stają się mało precyzyjne, a po głowie snuje się obraz kubka gorącej kawy. Tak więc czekamy na wiosnę, wykorzystując czas na przeglądanie różnych cenników, a to wełny mineralnej, a to systemów do zabudowy poddasza, albo wkładów kominkowych.
Oglądam też sporo filmów instruktażowych, których pełno w internecie (np. na YouTubie albo na stronach producentów materiałów budowlanych) traktujących o sposobach wykonywania różnych prac - zabudowa poddasza, układanie bruku, obudowa kominka i wiele innych, w końcu gdy tylko aura na to pozwoli trzeba będzie zakasać rękawy, i wszystkie te prace próbować wykonać samemu.
Że dużo tego? Ktoś kiedyś mi powiedział, że przy domu to zawsze jest coś do zrobienia, tak że trzeba to wziąć "na klatę", przyjąć do wiadomości, że tak to już będzie i jak najprędzej do tego przywyknąć.
Komentarze