Wpis 132
21 lica 2016 r.
Dzisiaj dołożyłem trochę gresu w kuchni i podłoga w tej części domu powoli zaczyna wyglądać tak jak to zostało zaplanowane.
Zostałem poproszony o wyrażenie swojej opinii o jednym, wskazanym projekcie "katalogowym". No cóż, wizualizacje pokazują, że jest to bardzo ładniutka chałupka. Do tego filmik prezentujący gotowy dom, wykończony materiałami wysokiej klasy, z modnymi aranżacjami wnętrz i otoczenia domu. Pamiętam, że szukając pomysłu na nasz dom, również ten projekt analizowaliśmy. Odpadł on jednak ze względów "programowych", tzn. nie spełniał pewnych naszych założeń, np. nie ma on pokoju na parterze, który był jedną z naszych "zachcianek", czy też fakt, że ma balkon, co w przypadku posiadania tarasu wydaje się nam zupełnie zbędnym wydatkiem w kosztorysie budowy. Nie zmienia to jednak wrażenia, że projekt jest udany a dom na jego podstawie wybudowany jest piękny. No ale...
Zawsze musi być jednak jakieś ale. Ponieważ problem wyszukiwania projektu już nas nie dotyczy, mogę spokojnym okiem ogarnąć całe te zagadnienie. Wiem, że znalezienie czegoś "uszytego" idealnie na miarę naszych oczekiwań jest niezmiernie trudne, sami to przerabialiśmy. Ja, niedoszły architekt (chwilami żal mi że się nie udało), ślęczałem głównie nad rzutami i przekrojami, natomiast moja żonka opierała się na wizualizacjach. I tu, i tu można wyrobić sobie pojęcie o układzie pomieszczeń, ich funkcjonalności i wielkości. Z jednym zastrzeżeniem - uważam, że bazując na wizualizacjach dokonuje się pewnego rodzaju "upośledzenie" własnych pomysłów, bo perfekcyjnie zrobiona aranżacja wnętrza, modne kolory, świetne materiały, niesamowite przeszklenia, cudne oświetlenie i wszystko to na co patrzymy, a co jest dziełem architektów wnętrz sprawnie władających komputerem z zainstalowanym odpowiednim (czytaj: raczej drogim) oprogramowaniem dedykowanym do takich właśnie prac, powoduje, że przez pryzmat takich wizualizacji zaczynamy szukać rozwiązań na własny dom. Tylko czy wtedy będzie to nasz dom na 100%? Ile w takim domu zostanie z naszych marzeń, koncepcji, planów i pomysłów? To coś takiego jak obejrzeć film, a potem przeczytać książkę na podstawie której ten film nakręcono - czytając widzi się sceny z filmu, a własną wyobraźnię stawiamy do kąta.
To nie jest tak, że jestem przeciwny wizualizacjom, wręcz przeciwnie. Ale należałoby, tak mi się wydaje, wyłączyć wtedy warstwę emocjonalną i jakiś dziwny pęd do powielania za wszelką cenę pewnych pomysłów, które mogą się stać niezbyt zdrowe dla wyglądu naszego domku (coś na obrazku wyglądało pięknie a we wnętrzu naszego domku jest nijakie i gryzie się z otoczeniem) albo dla naszej kieszeni (te piękne wizualizacje przeniesione na grunt realnego urządzania domu, przynajmniej w moim przypadku, doprowadziłyby do kompletnej ruiny finansowej). A może czasami wystarczy przenieść z wizualizacji jakąś ogólną koncepcję i stosując proste materiały doprowadzić wnętrze do szczytu elegancji - naszej elegancji!
Miała być opinia o projekcie a zrobił się z tego jakiś felieton na pograniczu architektury i estetyki. Co mam odpowiedzieć na pytanie o ocenę projektu? Traktując budowany dom troszkę jak dzieło sztuki mogę sformułować chyba najbardziej podstawowe prawo miłośników piękna wszelakiego - nie to jest ładne co jest ładne ale co się komu podoba. I trzeba szukać dalej, wiem co mówię, bez tego nie byłoby naszego cudnego Familiarisa.
Pozdrawiam wszystkich mających tego typu dylematy. Trzymajcie się!