Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

Wpis 195

Data dodania: 2020-01-10
wyślij wiadomość

Co jakiś czas zdarza mi się wejść na tego bloga, coś tam naskrobać i przy okazji złożyć obietnicę, że będę tu bywał częściej. Następnie mija pół roku i znów piszę posta z obietnicą rychłego powrotu. I co? I mija kolejne pół roku....

To nie to, że nie ma o czym pisać. Choć mieszkamy tu już ładny kawałek czasu, to roboty tu jest wciąż na "30 lat", szczególnie gdy wszystko robi się samemu, dzieląc czas pomiędzy urządzanie domu i jego otoczenia a zwykłe codzienne życie - rodzinę, pracę, pasje... Pisać zawsze będzie o czym, bo co prawda nie jest to już stan takiej prawdziwej budowy, gdzie to beton, deski, pustaki i gwoździe są tematem numer 1, to nawet nie jest stan urządzania domu, bo w zdecydowanej większości wszystko jest tu już zrobione, ale wciąż są miejsca gdzie należy dokończyć to, co zostało gdzieś tam z różnych przyczyn przerwane, czy rozwiązania powiedzmy tymczasowe zastąpić tymi stałymi. Gdzieniegdzie pojawiają się nowe pomysły i inspiracje, a są też takie miejsca, które na skutek codziennej eksploatacji wymagałyby już drobnego remonciku, jakiegoś zaszpachlowania ubytku w tynku albo potraktowania ściany świeżą farbą.

Żeby nie było, że spocząłem na laurach, to dzisiaj tematem będzie wiatrołap. Bywając w różnych domach, widziałem przeróżne rozwiązania tego pierwszego pomieszczenia w budynku, do którego wchodzi się zaraz za drzwiami wejściowymi. Nie zawsze jest to typowy wiatrołap, czasami jest to jakiś przeszklony ganek, weranda, czasami wchodzi się do przedpokoju lub na klatkę schodową, a czasami wchodzimy wprost do przestrzeni salonowej, choć to ostatnie rozwiązanie zdarzyło mi się spotkać tylko raz, w maleńkim domku, w którym nie było miejsca na inne rozwiązanie. Samo urządzenie wiatrołapu też wygląda różnie. Zazwyczaj spotykam się z wykonaną na zamówienie szafą z olbrzymimi przesuwanymi drzwiami, a więc wszystkie kurtki, czapki i buty wędrują do szafy, a po zasunięciu drzwi jest porządeczek. Pół biedy jak to jest sporych rozmiarów pomieszczenie, ale czasami na niewielkim metrażu znajduje się wielka szafa i wtedy kilka osób chcących równocześnie rozebrać odzież wierzchnią albo założyć w tym samym czasie buty ma spory kłopot ze znalezieniem odpowiednio dużej ilości miejsca.

Dlatego w naszym wiatrołapie postawiliśmy na przestrzeń. Zimą bez problemu wchodzi równocześnie kilka osób, zamykamy drzwi, żeby ciepło nie uciekało, a wewnątrz wszyscy spokojnie ściągają kurtki i zmieniają obuwie. Wyposażenie naszego wiatrołapu stanowią trzy mebelki - wąska szafka na kapcie, siedzisko pomocne przy zakładaniu butów będące równocześnie kufrem na buty czy inne drobiazgi oraz wieszak na kurtki. Dopełnieniem jest "lustrzany kącik" z kilku kwadratowych luster.

Przez ten czas jak tu mieszkamy, wiatrołap nie stanowił jakiegoś bardzo interesującego pomieszczenia, ot, pomalowany na biało z prostym wieszakiem na kurtki i starym stolikiem RTV zaadaptowanym na potrzeby siedziska, był zwyczajnym, prostym wejściem do domu. Przyczynkiem do jego urządzenia stało się zamontowanie ogrodzenia przed domem. Postanowiłem od furtki do wiatrołapu zainstalować domofon z możliwością obsługi bramy wjazdowej poprzez przycisk na unifonie. I tu pojawił się problem. Ze ściany przy drzwiach wejściowych wyprowadzony był kabelek do domofonu, który kiedyś tam umieścili instalatorzy, ale... pojęcia nie miałem, gdzie jest jego drugi koniec, czy jest gdzieś zwinięty w okolicy bramy lub furtki i tam zakopany, czy jest tuż za murem ale przykryty brukowanymi schodami, czy leży jeszcze gdzieś indziej. Przekopałem całą archiwalną dokumentację fotograficzną, dokonałem nawet próby dokopania się do kabla w miejscach, w których miałem nadzieję go znaleźć, i nic z tego nie wyszło. Najwyraźniej kiedyś zaniedbałem ten element i teraz muszę kombinować. Najprostszym sposobem, jak dla mnie, był zakup odpowiedniego kabla i przeprowadzenie go w tynku przez wiatrołap, w korytkach przez kotłownię, a później znów pod tynkiem w garażu i w wykopie na zewnątrz. Jak kujemy to kujemy - rozbudowałem instalację elektryczną o dodatkowe gniazdko  w samym kącie na zasilacz domofonu, oraz o łącznik i dodatkowy punkt świetlny nad siedziskiem.

Na ściany idzie gres Cersanit Shaded anthracite 30x60 cm układany pionowo oraz białe gipsowe cegiełki z fugą Stegu Parma 01 zakupione w Leroy Merlin. Zabawy było sporo, bo pomieszczenie niezbyt duże, za to trzy drzwi i mnóstwo gniazdek i kontaktów. Jako że na otwornicę diamentową szkoda było mi wydać kasy, to otwory na kontakty, gniazdka, ale też wszelkie "glazurowe wycinanki" wykonywałem szlifierką kątową z tarczą diamentową. Dłuższą chwilę kombinowałem nad zamaskowaniem drzwiczek do wyczystki oraz kratki maskującej odpływ kondensatu z komina, które znajdują się w wiatrołapie, a pochodzą od komina do kominka. Co z tym zrobić? Obudować, zabudować? Czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze - czarny lakier w sprayu załatwił sprawę idealnie. Teraz elementy komina wyglądają elegancko, a i kominiarz w razie potrzeby ma do komina łatwy dostęp od dołu.

Wykończenie stanowią ćwierćwałki PVC i przyklejone silikonem w odpowiednim kolorze przy podłodze, oraz czarne listwy PVC przy suficie. Oświetlenie główne to dotychczasowy plafon LED oraz zamontowana dodatkowo i włączana niezależnie trzypunktowa czarna lampa wisząca Sweden 3x60 W E27 z dekoracyjnymi żarówkami LED z Castoramy.  Szafka na buty Valby 3, ławka z poduszką Valby oraz stojak na ubrania Virum kupione zostały w Jysku, a lustra kosztowały jakieś śmieszne pieniądze w sklepie sieci Action.

Kolejne pomieszczenie w naszym domu nabrało rumieńców, i to za całkiem niewielkie pieniądze. No to teraz kilka fotek z tej realizacji.

Zima w tym roku ponownie nas rozpieszcza. Pisząc "nas" mam na myśli takich jak ja, co to nie jeżdżą na nartach, nie lepią bałwanów, a od białych krajobrazów wolą te zielone poprzetykane kolorowym kwieciem. Od czasu do czasu pojawiają się jednak jakieś "minusy" na termometrze i przymrozki barwią okolicę delikatnym srebrem.  Ale i pod szronowy woalem nasz Familiaris wydaje się nam bardzo uroczy.


Wpis 194

Data dodania: 2019-08-25
wyślij wiadomość

Właśnie zaczął kwitnąć hibiskus bagienny. Jest to roślina o kwiatach równie pięknych, co nietrwałych. Żywot takiego kwiatka to jeden dzień. Rano rozkwita a wieczorem marnieje. Szczęśliwie, że pączków jest sporo, i przez kilka tygodni na naszym małym krzaku codziennie pojawia się cudny kwiat, wzbudzając ciekawość u wielu, a zachwyt u miłośników roślin ogrodowych. Kwiaty mają dość spore rozmiary, co można zobaczyć na zdjęciu poniżej, gdzie dla porównania skali uwieczniłem też swoją dużą dłoń.

3Komentarze
Data dodania: 2019-08-26 08:54:36
śliczne kwiaty, są odporne na mróz?
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-26 09:58:18
Zeszłej jesieni nie robiliśmy sobie wielkich nadziei na wiosenny powrót hibiskus do życia, ale okazało się, że na wiosnę uraczył nas swoją obecnością. Tak że nie wiem co Ci tu odpowiedzieć, albo jest odporny na zimowe chłodki albo przez przypadek przetrwał zimę. Jak na przyszły rok wiosną znów odżyje to to już chyba nie będzie przypadek i będę go zachwalać jako mrozoodporniaka.
odpowiedz
Odpowiedź do wichrowewzgorza
Data dodania: 2020-09-08 23:32:45
No i znów hibiskus bagienny uraczył nas swoimi pięknymi, wielkimi kwiatami, i to w ilości sporo większej niż w zeszłym roku. Dalej jednak nie wiem, czy jest mrozoodporny, bo cztery stopnie poniżej zera były w tym roku chyba tylko przez kilka nocy i to właściwie tyle co pokazała nam zima. Nawet śniegu nie udało mi się wokół domu zobaczyć. No i, jako wielki przeciwnik białych krajobrazów, mam cichą nadzieję, że w przyszłym roku znów nie będę umiał na to pytanie odpowiedzieć :)
odpowiedz
Odpowiedź do wichrowewzgorza

Wpis 193

Data dodania: 2019-08-22
wyślij wiadomość

Czy pisałem już może kiedyś, że dom można urządzać w sposób tzw. niskobudżetowy? Pewno nie raz. Bądź co bądź praktycznie cały nasz dom jest urządzony według tej zasady. Przy czym określenie "niskobudżetowy" nie oznacza wcale brzydki i niepraktyczny bo tani. Wręcz przeciwnie, oznacza ładny, praktyczny i niezbyt drogi. Dokładając do tego własne wykonawstwo można uzyskać super efekty przy wydatkowaniu całkiem niewielkich pieniędzy. No i jeszcze z drobnym zastrzeżeniem, że ładny, praktyczny i tani dla każdego może oznaczać zupełnie coś innego. Chcę napisać kilka słów o ładnym na moje oko, praktycznym na moje potrzeby i tanim na mój portfel, czyli na portfel znajdujący się w kiepskiej kondycji.

Ja wiem, że zaraz pojawią się głosy w stylu: "Co mi tu gościu będziesz pitolił, że glazura za 13,90 zł za m2 jest do przyjęcia na ścianach łazienki. Ja mam za 90 zeta za metr i wcale nie uważam, że jest drogo". Albo: "Nie bądź gościu żenujący, nie po to buduję dom, żebym w łazience miał najtańszą akrylową wannę albo kabinę prysznicową z promocyjnej wyprzedaży". Lub krótko: "Daruj sobie, chyba nie wiesz o czym piszesz". I żeby nie było, to nie jest z mojej strony atak na tych, którzy czasami wydają może pieniądze, o których zwykły inwestor nawet nie marzy. Jakbym miał kasę to pewno też bym w ten sposób dokonywał swoich wyborów. A że kasy nie ma... a przy najmniej w ilości pozwalającej na lajtowe zakupy, to mam swój punkt widzenia i swoją metodę na urządzanie domu.

Z przykład podam górną łazienkę.

PROJEKT. Hmmm... projektu nie było, była pełna improwizacja i zdanie się na własnego nosa, który najlepiej wie, czego mu potrzeba. Ogólny układ funkcjonalny został wielokrotnie obdyskutowany z żonką, tak więc powstało pomieszczenie spełniające w 100% nasze potrzeby. Materiały i ich kolorystyka były dobierane sukcesywnie, w miarę postępu prac. Jedynie żonka miała swoje marzenie, żeby w łazience został zaakcentowany kolor turkusowy.

WYKONASTWO. Po położeniu chyba z hektara kafelek, bo to i cała podłoga na parterze, i kotłownia, i dolna łazienka, nie miałem żadnych obaw przed okafelkowaniem górnej łazienki. Mistrz glazurnik, a może i co bardziej wymagający inwestor, może mieliby powody do czepiania się różnych szczegółów, ale jak dla mnie wszystko wyszło świetnie. I koszt robocizny - 0 zł, zwyczajnie jest nie do przebicia.

MATERIAŁY. Po pół roku użytkowania tej łazienki muszę stwierdzić, że nic się nie kruszy, nic nie pęka ani się nie rysuje, nic się nie odbarwia. A tak jak na początku pisałem, glazura na ścianie to zwykła taniocha, chyba nic tańszego nie znalazłem. Jedynie ów wymarzony przez żonkę, turkusowy akcent był trochę droższy, ale niezbyt bardzo, i tylko dlatego, że w tej kolorystyce nie było nic tańszego. Reszta kafelek to marketowa promocja, wanna najtańsza, kabina z wyprzedaży, korpusy szafek to taniocha z IKEI, a blaty to własnoręcznie przycięta i zaolejowana sklejka. Lustra choć dość duże, to wcale ich wykonanie na zamówienie nie było jakieś cenowo powalające. Najdroższa w tym pomieszczeniu jest pralka...

CENA. No cóż, nie sumowałem kosztów urządzenie tego pomieszczenia, ale z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że wyszło tanio. I powtórzę jeszcze raz, jakbym miał dużo kasy, to zatrudniłbym porządnego projektanta, super wykonawcę i nie oszczędzałbym na materiałach. Ale że dużych pieniążków nie mam, to zrobiłem to co zrobiłem, i wyszło tak jak na zdjęciach poniżej.

Jak zwykle się rospisałem, a wystarczyło napisać, że jak najbardziej da się urządzić dom za niewielkie pieniądze. Wybaczcie...


18Komentarze
Data dodania: 2019-08-22 21:49:07
Ja uwielbiam takie kreatywne złote rączki, bardzo szanuję ludzi, którzy kombinują tylko za tyle, ile mogą i mają. Z takiego domu pochodzę, nigdy nie żyliśmy ponad stan, a wielu ludzi dziwiły ceny, które Rodzice wydawali za coś, co wyglądało super. Inna, widzialna zaleta byla taka, że nasz Rodzinny Dom często zmieniał oblicze, bo można było sobie na to pozwolić za parę groszy :-) A o rzeczy dbało się, mimo ich ceny. To widać, że to nie nie są rzeczy z górnej półki, ale zrobione ze smakiem i tak się obroni, tak jak u Was.
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-22 22:08:41
Patrzę na swoje ręce i próbuję się doszukać choćby namiastki złotego koloru. Patrzę, patrzę i nie widzę :)) Powiem Ci, że nie zawsze jest rzeczą oczywistą rozróżnić tanie od drogiego. Czasami materiały są wręcz bliźniaczo podobne a różni je tylko cena. Może komuś humor poprawia fakt, że ma coś drogiego, markowego, na co niewielu stać. Mnie humor poprawia znalezienie dobrego jakościowo i do tego taniego zamiennika. Taki już jestem...
odpowiedz
Odpowiedź do karolka89
Data dodania: 2019-08-23 00:03:54
No właśnie, co kto woli i na co kogo stać. Ja to już kombinuję co tu przerobić do kotłowni(pralni), żeby nie kupić nowego, a wykorzystać piękne stare drewniane meble,które się teraz tylko poniewierają, hihi. I też będę na pewno dumna i zadowolona. A złoto potem może być na palcu, jak się nie wyda wszystkiego na mebelki:-D
odpowiedz
Odpowiedź do naszfamiliaris
Data dodania: 2019-08-23 22:27:28
Meble w kotłowni??? Właściwie czemu nie!!! Barek i wygodny fotel, pomysł pierwsza klasa :)
odpowiedz
Odpowiedź do karolka89
Data dodania: 2019-08-25 21:20:46
No tak, trzeba pilnować prania :D a tak poważnie, tylko dwie czy trzy szafeczki, na różne pralniowe szpargały. Szkoda wyrzucić, a nigdzie indziej zastosowania nie znajdą. To kiedyś były meble kuchenne:D
odpowiedz
Odpowiedź do naszfamiliaris
Data dodania: 2019-08-26 08:44:49
U nas też jakieś stare biurka i komódki robią po kątach za tzw. tymczasie :) Martwi mnie jednak przeświadczenie, że tymczasowość jest u nas bardzo długą jednostką czasu :(
odpowiedz
Odpowiedź do karolka89
Data dodania: 2019-08-22 21:58:37
super wpis i dlaczego ktoś miałby to krytykować? mam w planach ułożyć kafelki w kotłowni i zobaczyć czy potrafię, co do reszty zobaczymy, panele będziemy układać sami i malować również, czułabym się jak ostatni jeleń gdybym miała płacić wykonawcy jakąś wielką kasę za tak proste rzeczy, w naszym domu jedynym szaleństwem będzie kuchnia, bo mają być drewniane fronty po to żeby były trwałe, a reszta po prostu ma być ok, założenie jest takie, że robimy z tego co będzie akurat w promocji i nam się spodoba :) nie wszystko da się kupić tanio ale zawsze warto kombinować!
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-22 22:10:45
Kotłownia na naukę kafelkowania to dobry wybór. Też tak kiedyś zrobiłem :)
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-22 22:45:17
Brawo :) podchodzimy w podobny sposób :) chociaż w niektóre rzeczy (np. AGD) zainwestowaliśmy ponad stan. Jednak płytki itp tez wybieraliśmy z tej niższej półki, bo wg nas bez sensu kupować po 200zl/m2, jak można mieć to samo za 30zl tylko bez firmy ... do tego takie rozwiania często zmuszają do kreatywności :) Także wcale się nie przejmujcie gadaniem i działajcie po swojemu :) pozdrawiam i trzymam kciuki za kolejne prace :)
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-23 22:45:53
Stosunek kwot 200 do 30 bardzo mi odpowiada. Pamiętam jak projektant z firmy, która wykonywała zabudowę kuchenną przyszedł na końcowy odbiór. Dokładnie oglądał dzieło pracowników firmy zwracając uwagę na różne szczegóły, najbardziej jednak skupiał się na oświetleniu na suficie kuchni. Zabudowałem tam cztery spoty w formie czarnego walca, które w tamtym czasie były podobno bardzo modne. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak: - Aleś pan wybulił na te lampki! - Noooo... Niecałe 30 złotych za sztukę w Castoramie plus 5 złotych za żarówkę w Biedronce. - Eeee... Eeee... (po czym zapisał w swoim notesie "w drodze do domu wstąpić do Castoramy") Podobno takie spoty chodziły w co niektórych sklepach z markowym oświetleniem właśnie po 200 zł.
odpowiedz
Odpowiedź do naszpoliklet
marloni  
Data dodania: 2019-08-22 23:32:48
Szacun za wykonanie i pracowitość. Mogę jedynie dodać że w obecnym domu płytki braliśmy raczej z niższej półki cenowej, bądź średniej zależy co nam się spodobało. Na piętrze daliśmy najzwyklejsze z promocji a odwiedzający nasz dom zwykle o nie pytali zachwycając się nimi 😁 gratuluję pięknej łazienki!
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-23 22:47:48
Piękna łazienka... moje ego urosło pod niebiosa :) Dzięki
odpowiedz
Odpowiedź do marloni
Data dodania: 2019-08-23 09:46:04
Super łazienka :) my też próbujemy robić sami tyle ile możemy :) nie wydając dużo kasy, której jest już mało :) szukam rozwiązań tanich, ale i takich, które mi się podobają :) nie każdy ma milion na dom. Jakbym miała to bym go wydała :) ale jest jak jest :) zrobię dom w cenie nowego mieszkania w mieście ok 70m2, a tutaj mam kawałek swojej ziemi, ok. 140m2 domu - żyć nie umierać :) wiadomo kto co lubi :) podziwiam wszystkie piękne katalogowe projekty, ale cieszę się.również z.tego co już mam :) pozdrawiam 🌞
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-23 23:07:13
Wiesz, katalogowe wizualizacje są w pewien sposób "oszustwem" dlatego, że nie istnieją. Zdolny grafik komputerowy współpracujący z równie dobrym projektantem wnętrz potrafi myszką i klawiaturą wyczarować prawdziwe cudeńka, jednak nie słyszałem, by ktoś dokładnie odwzorowywał takie wizualizacje w swoich wnętrzach. Co innego inspiracje, tu znam sporo osób czerpiących wzorce z "komputerowych wnętrz", sam też z takich obrazków korzystałem. A Twój tekst o własnych metrach domu i kawałku ziemi bardzo mi się podobają. Żyć nie umierać - piękne słowa Waćpani prawisz.
odpowiedz
Odpowiedź do koliberek
paulin7
Data dodania: 2019-08-23 11:43:59
Nie zawsze drogo oznacza ładnie i gustownie. A Wasza łazienka super wyszła. U mnie tez mąż samouk (patrz youtube) wszystko sam w domu robił i jestem z niego mega dumna. A materiały? Tez raczej z dolnej półki ale nam to wystarcza. Przynajmniej trochę nerwów zaoszczędzone jak mi dzieci panele rysują haha bo mi nie żal 😜
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-23 23:17:47
Zgadzam się, bywa i tak, że wielkie pieniądze nie są w stanie zatuszować zwichrowanej estetyki, a czasami za przysłowiowy grosz uda się stworzyć coś niemal na miarę arcydzieła. No i... ja też lubię jak żonka jest ze mnie mega dumna :))))
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-24 03:34:09
A i trochę praktyki się nabrało to teraz można u kogoś zrobić i skasować w promocji 50zł za metr :)
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-24 08:04:06
Też o tym myślałem, ale albo mam za mało odwagi, albo zwyczajnie nie wierzę w siebie, bo mam opory, żeby się na coś takiego zdecydować. Co prawda kładłem kafelki w mieszkaniu córki i w kuchni, i w łazience, i wyszło całkiem dobrze, to znając obecnego klienta, który jest trudny i kapryśny, i gdyby nawet mu za darmo wykafelkować cały dom to będzie po wszystkich kątach rozpowiadać co to za d*pa nie fachowiec, skasował 50 zeta za metr a w jednym miejscu, o tu jakby się schylić to widać za kibelkiem, że fuga ucieka o pół milimetra. Tak że chyba sobie odpuszczę. No i po całej budowie czuję chyba "drobny" przesyt, a przede mną jeszcze kafelki w garażu, jakieś docinki w kotłowni, strych nad garażem... Ale kiedyś jakby co to można spróbować.
odpowiedz
Odpowiedź do marchos87

Wpis 192

Data dodania: 2019-08-21
wyślij wiadomość

Przeglądałem ostatnio trochę blogów na tym portalu i zauważyłem, że tutejsze "dinozaury" opisują głównie prace w otoczeniu domu - trawka, bruk, ogrodzenie, podjazd czy też inna ścieżka. I właściwie nie ma się co dziwić, no bo kiedy mamy urządzić trawnik jak nie wiosną czy latem. A że pogoda sprzyja... Tak więc kafelki i inne takie wędrują do garaży i komórek, a w ruch idą grabie, łopaty, taczki i... coś do ocierania czoła z potu, bo praca w ogrodzie przy tegorocznych upałach jest dość "pototwórcza".

W zeszłym roku urządziliśmy część ogrodu z boku domu od strony wschodniej, i ogarnęliśmy odrobinę część od drzwi wejściowych. W tym roku postanowiliśmy ucywilizować działkę od strony tarasu. Z wielkim mozołem przekopaliśmy więc ręcznie wraz z żonką jakieś 250 m2 działki wydobywając z ziemi większe kamienie, szkła, druty i inne pozostałości po budowie, oraz wyrywając z korzeniami wszelkie chwasty i inne zielsko. Było tego naprawdę dużo, na miejski kompostownik pojechało blisko 30 worów odpadów zielonych. Ale po kilkunastu dniach grzebania w ziemi mieliśmy gotową bazę do dalszej ogrodowej pracy.

Mając już gotowe podłoże do dalszej pracy, mogliśmy przystąpić do komponowania tej przestrzeni zgodnie z przedyskutowanymi wcześniej założeniami, a były one następujące: domek narzędziowy (żeby uwolnić garaż od łopat, grabi, nasion trawy i chemi ogrodowej), część owocowo-warzywno-ziołowa (zrealizowana przy pomocy grządek podniesionych i kilku krzaków), niwelacja terenu aby zlikwidować wszystkie górki i dołki, trawnik, miejsce na basen  i pergola nad tarasem.

Domek narzędziowy firmy Ketter, tak trochę nietypowo, jest wykonany w całości z tworzywa sztucznego. Miał być drewniany, ale... jak się bliżej przyjrzałem domkom dostępnym w marketach budowlanych, materiałom użytym do ich produkcji i sposobowi ich montażu, to... w tej samej cenie mam domek, który być może nie sprawia wrażenia tak solidnego, jednak jego estetyka stoi na nieporównywalnie wysokim poziomie. No i nie trzeba go co jakiś tam czas impregnować, jak te drewniane. A jeśli chodzi o trwałość, no cóż, czas pokaże.

Jeśli chodzi o grządki, to kupiliśmy gotowe rozwiązania w Castoramie, i po trzykrotnym zaimpregnowaniu leżą w wyznaczonym dla nich miejscu ciesząc nasze oczy i podniebienia, bo świeża natka pietruszki czy lubczyk dodany do zupy, albo szczypiorek w jajecznicy, przekonują nas, że warto było zginać plecy przez wiele dni. Do kompletu rosną borówki amerykańskie, jagody kamczackie i goi, "polskie" kiwi, świdośliwa i agrest, porzeczki, maliny i jeżyny.

Po rozgarnięciu całej ziemi okazało się, że w jednym miejscu różńica poziomów jest na tyle duża, że trzeba tam zrobić schodek. Zrobiłem go wykorzystując walające się za garażem dwa betonowe obrzeża chodnikowe. Zeby nie bawić się w tworzenie ścieżek z bruku czy też żwiru, w tym miejscu ułożyłem pseudo drózkę z 42-centymetrowych płyt chodnikowych w kolorze piasku pustyni.

Potem było sianie trawy i montaż pergoli. Trawnik to najtańsze dostępne w Castoramie ziarno, natomiast pergola, to chyba pierwszy luksusowy element domu, na który sobie pozwoliliśmy. Konstrukcja pergoli to malowane proszkowo aluminium i wodoodporna tkanina, która pozwala nam teraz korzystać z uroków tarasowych kaw nawet w czasie niezbyt intensywnego deszczu. Co prawda zamierzałem pergolę zrobić z drewna, ale przegląd okolicznych konstrukcji pokazał mi, że możliwości zbudowania przeze mnie takiego ustrojstwa wykraczają raczej poza moje umiejętności. A poza tym, chociaż na różnych wizualizacjach drewniane konstrukcje potrafią być bardzo eleganckie, to te, które miałam okazję zobaczyć osobiście wydawały mi się jakieś takie... ociężałe. Pergola aluminiowa jest lekka, zwiewna, bardzo elegancka i, jak na nasze warunki zwyczajnie droga. I choć kieszeń aż zajęczała jak trzeba było zapłacić za montaż, to jesteśmy tą pergolą zwyczajnie zachwyceni, a nasz Familiaris stał się teraz jakiś taki elegancki.

Zostaje jedno nieskończone zadanie. Miejsce na basen. Krąg, w którym basen będzie rozłożony świeci pustką na trawniku, muszę go więc jakoś obrobić, żeby wyglądał estetycznie. W tym roku jednak nie będziemy uprawiać "baseningu", bo w najbliższym sąsiedztwie ruszyły inne budowy, a jak to na budowie bywa jest dużo kurzu, no więc jakby te kilka kubików wody wyglądało. Może na przyszły rok uda się upały łagodzić siedzeniem po uszy w basenie.

Na koniec jeszcze kilka zdjęć z tej realizacji.


15Komentarze
Data dodania: 2019-08-21 07:12:00
Świetnie Wam to wyszło)
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-21 11:16:45
Lubimy takie miodem smarowane opinie. Dzięki.
odpowiedz
Odpowiedź do wichrowewzgorza
Data dodania: 2019-08-21 08:31:28
Bardzo fajnie :) co do wpisów to prawda, że więcej się dzieje na zewnątrz teraz. Ale tak to jest, że takie prace idą "przyszły rok" kiedy portfel po przeprowadzce świeci pustkami. My dokończyliśmy opaskę wokół domu i aktualnie powoli będziemy ogarniać taras, a za sadzenie drzewek i krzewów chyba zabiorę się na wiosnę. Pozdrawiam!
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-21 11:20:01
Dobrze wiedzieć, że tych którzy dzielą niedolę "pustego portfela" jest więcej. Jakoś tak lżej na duchu...
odpowiedz
Odpowiedź do severlock
marloni  
Data dodania: 2019-08-21 08:55:02
Gratulacje! Pięknie!
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-21 11:21:24
Dzięki, fajnie że się podoba.
odpowiedz
Odpowiedź do marloni
Data dodania: 2019-08-21 11:20:13
Pięknie...zielono. Pozdrawiam!
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-21 11:28:22
Że zielono to widać szczególnie w zestawieniu z zeszłoroczną częścią trawnika, która mimo naszych prób pielęgnacyjnych dość średnio poradziła sobie z tegorocznymi skwarami. Tym bardziej cieszy oko bardzo żywe wybarwienie trawy z najtańszych, w gruncie rzeczy nasion, które kupiliśmy w markecie budowlanym. Ekipa górali beskidzkich stawiająca po sąsiedzku szkieletówkę nie mogła wyjść z podziwu, że po trzech dniach od siewu wyrosło takie trawsko.
odpowiedz
Odpowiedź do kasianorbi2015
Data dodania: 2019-08-22 22:26:03
Piękne doniczki z trawami. Czy mogę się dowiedzieć z czego są, gdzie i za ile zostały one kupione.
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-24 00:21:52
To zwykły, szary, betonowy gazon 60x40 cm kupiony w Castoramie za 38 zł za sztukę, a ten półksiężycowaty w środku za 26 zł. Miałem obawy o to, czy wyrób z tak topornie odlanego betonu będzie się prezentował chociażby tylko mizernie, ale moje obawy okazały się niepotrzebne, bowiem w naszej aranżacji ogrodu wygląda to nadzwyczaj fajnie. I jeszcze drobne ostrzeżenie. Ponieważ jeden gazon waży blisko 50 kg, to do noszenia potrzeba najlepiej dwóch mężczyzn, ewentualnie jednego porządnego chłopa ale z pomocą w postaci taczki. Niestety do kulturystów czy też innych osiłków nie miałem dostępu :)
odpowiedz
Odpowiedź do joanna2018
gosia-k111111
Data dodania: 2019-08-23 17:40:30
Interesuje mnie takie zadaszenie tarasu, skąd pochodzi i jaka cena oraz wymiar?
odpowiedz
Data dodania: 2019-08-24 00:10:10
Pergolę robiła firma Wiolla z Rybnika, ale wiem, że zamówienia można składać w kilku innych firmach zrzeszonych w Grupie Top. Wymiar 600 x 350 cm, a cena, no cóż jak dla nas wysoka... wysoka... wysoka...
odpowiedz
Odpowiedź do blog został usunięty
Data dodania: 2019-10-16 11:21:52
Jakie wymiary ma ten domek narzędziowy i czy wystarcza?
odpowiedz
Data dodania: 2019-10-16 11:52:21
Domek nazywa się Keter Manor 6x8DD. Wymiary tej "budowli" to 185x236cm, a wysokość 220cm. Do środka wstawiłem sporych rozmiarów plastikowy regał kupiony w markecie budowlanym i stojak na narzędzia, który dostałem jako gratis z domkiem. Na regale stoją wszystkie nawozy, nasiona, chemia ogrodowa i tp. w stojaku ustawiłem wszelkie grabie, łopaty, kopaczki i co tam jeszcze do ogrodu jest potrzebne. Oprócz tego schowałem tam walec do trawnika, kosiarkę, siekiery i wiele innych drobiazgów. Zostało jeszcze miejsce na meble tarasowe, tzn sześć krzeseł wsadzonych jedno w drugie i rozkręcony stół. No i wciąż w środku można wygodnie się poruszać. Jestem z tego domku super zadowolony.
odpowiedz
Odpowiedź do owidiusz75
Data dodania: 2019-10-16 14:23:39
Dzięki
odpowiedz
Odpowiedź do naszfamiliaris

Wpis 191

Data dodania: 2019-06-30
wyślij wiadomość

Patrzę i nie wierzę... ostatni wpis został zrobiony 8 miesięcy temu!

Zaniedbałem tego bloga niesamowicie. I nie chodzi wcale o to, że nie ma o czym pisać. Wręcz przeciwnie - cały czas coś tu dłubiemy, majsterkujemy, kopiemy i sadzimy, planujemy, kupujemy, poprawiamy i... po dwóch latach mieszkania w naszym Familiarisie mamy mnóstwo przemyśleń. Tymi ostatnimi możemy się podzielić aby komuś może pomóc, przestrzec, dać do myślenia, wzbudzić wątpliwości albo utwierdzić w już dokonanych wyborach. Z perspektywy tych dwóch lat możemy już wypowiedzieć się na temat eksploatacji, kosztów, decyzji słusznych i błędnych, na temat współżycia z okolicznymi mieszkańcami oraz z lokalną przyrodą. Tak, tak, walka z kretem czy z innymi nornicami, zmagania z ostami i skrzypami, czy też odwiedziny os i szerszeni, ale też pięknych ptaków i cudnych motyli mogą być tematem fascynujących opowieści.

Ale to wszystko za czas jakiś, jak pozbieram myśli i znajdę trochę więcej pisarskiej weny. Dzisiaj tylko portret naszego Familiarisa krótko po zachodzie słońca.



naszfamiliaris
ranga - mojabudowa.pl elita
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 82269
Komentarzy: 309
Obserwują: 136
On-line: 9
Wpisów: 199 Galeria zdjęć: 257
Projekt FAMILIARIS II G1
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Żory
ETAP BUDOWY - Brak
ARCHIWUM WPISÓW
2021 listopad
2020 październik
2020 wrzesień
2020 styczeń
2019 sierpień
2019 czerwiec
2018 październik
2018 sierpień
2017 grudzień
2017 listopad
2017 październik
2017 sierpień
2017 lipiec
2017 czerwiec
2017 maj
2017 kwiecień
2017 marzec
2017 luty
2017 styczeń

OBECNIE NA BLOGU
1 niezalogowany użytkownik
Statystyki mojabudowa.pl
Liczba blogów: 67096
Liczba wpisów: 222804
Liczba komentarzy: 903609
Liczba zdjęć: 681120
Liczba osób online: 408
usuń reklamy
Top 100 blogów

sprawdź listę 100 najczęściej odwiedzanych blogów.

sprawdź teraz
200 zł rabatu + dostawa gratis.
mojabudowakupon rabatowy