Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

Wpis 4

Data dodania: 2017-01-23
wyślij wiadomość

3 maja 2014 r.

Podstawą podjęcia jakiejkolwiek decyzji jest posiadanie wiarygodnych informacji. W przypadku budowy domu będą to czasopisma o tematyce budowlanej, portale internetowe producentów materiałów budowlanych i dostawców technologii, fora internetowe, rozmowy z fachowcami (a nie z "fachowcami"), wizyty w marketach budowlanych i siedzibach firm, a może własne doświadczenia z młotkiem, kielnią i śrubokrętem. Po odsianiu bełkotu marketingowego ("tylko moje jest naj.. i naj.. oraz naj...") otrzymujemy rzetelną wiedzę budowlaną.

Sęk w tym, że wiedza ta jest tak rozległa, ma tyle niuansów, zakamarków, tyle opcji i możliwości, że posiadanie jej nie ułatwia sprawy, a wręcz powoduje dodatkowy mętlik. Począwszy od spraw prawnych przy kupnie działki, przez wybór projektu, jego adaptację do warunków lokalnych, decyzję co do użytych materiałów konstrukcyjnych i instalacyjnych, po wykończenie domu i urządzenie jego otoczenia, jesteśmy stawiani przed nieustannymi wyborami. Co wybrać????????

Można spędzić całe długie godziny przed monitorem przeglądając internetowe mądrości, można tam znaleźć dosłownie wszystko. Jak mówi stare powiedzenie sieciowych bywalców: Jeżeli czegoś w internecie nie umiesz znaleźć, to wcale nie znaczy, że tego tam nie ma. Znaczy to tylko tyle, że szukasz nieumiejętnie. Ja jednak należę do osób które wiedzę lubią mieć "w rękach". Przeglądanie papierowych folderów, ulotek i prospektów siedząc wygodnie w fotelu z kubkiem kawy jest dla mnie przyjemniejsze niż wpatrywanie się w monitorowe piksele.

blog budowlany - mojabudowa.pl

Jeżeli ktoś, tak jak ja, lubi materiały papierowe to można w internecie po wpisaniu w google frazy "bezpłatne katalogi" znaleźć dziesiątki ofert różnych, nie tylko budowlanych firm, które swoje oferty przyślą na wskazany adres. Uwierzcie mi, jest co oglądać. Zważyłem katalogi, które zamówiłem w ten sposób. Jest tego ponad 36 kilogramów, z czego na same katalogi z projektami przypada 18,5 kg. Następne kilogramy są w drodze. Szczerze mi żal pani listonoszki :))

Wpis 3

Data dodania: 2017-01-23
wyślij wiadomość

1 maja 2014 r.

Przez ostatnie tygodnie zacząłem się wgłębiać w tajniki techniki budowlanej. Nie żebym nie miał zupełnie pojęcia o tej materii, bo ukończyłem technikum budowlane, ale było to w czasach kiedy mieszkańcy jaskiń wymyślili jak rozpalać ogień :) a i praktyki mam aż dwa miesiące pracując na stażu jako technik budowy i to głównie biegając po placu budowy z niwelatorem. Potem życie zmusiło mnie do przekwalifikowania się i to w rejony dość odległe od kielni, betonu i tego typu klimatów.

Zaopatrzyłem się w trochę magazynów traktujących o budowie i remontach, od których to w każdym kiosku uginają się półki, spędziłem wiele godzin na czytaniu tematycznych portali i forów internetowych, i muszę powiedzieć, że jako zupełny teoretyk w kwestiach budowlanych powoli nadrabiam zaległości i zaczynam rozumieć o czym dyskutują fachowcy. Dwadzieścia parę lat temu nikt z nas uczniów TB nie słyszał o czymś takim jak GWC, pompa ciepła, DGP, kotwy chemiczne, geberity, ciepły montaż i setki innych pojęć. Postęp technologiczny spowodował, że nie tylko elektronika czy medycyna bardzo się rozwinęły, ale dotyczy to każdej dziedziny życia, również budownictwa. Wizyta w markecie budowlanym jest dla mnie w tej chwili wycieczką jak do Centrum Naukowego "Kopernik". I nie ma w tym ani odrobiny przesady. Mnogość materiałów i technologii przyprawia o zawrót głowy. I natychmiast rodzi się pytanie o to, jak i z czego wybudujemy nasz domek.

Na początku sprawa była prosta. Jak każdy fachowiec (a przecież w tym kraju na budownictwie zna się każdy :) , pomyślałem o porządnym domu z pustaków ceramicznych, innej opcji nie było. Jednak w miarę zagłębiania się w tematykę pojawiały się inne nowe możliwości: ceramika poryzowana na zaprawie w pianie, prefabrykaty drewniane, beton komórkowy czy silikaty. Szczególnie zafascynowała mnie możliwość wybudowania domu w kilka dosłownie dni przy pomocy prefabrykatów keramzytowych. Fascynacja ta trwała dość długo, do czasu, aż moja niezastąpiona druga połowa (choć biorąc pod uwagę gabaryty to będzie ćwiartka :) zwróciła mi uwagę na film, który zobaczyła na YouTubie, a który dotyczył budowania domów przy pomocy technologii szalunku traconego. Uderzyło mnie to bardzo mocno, trzyma i puścić nie chce :) Śmiem twierdzić, że chociaż ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, to będę się kierował w stronę budowy domu w tej technologii. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Wpis 2

Data dodania: 2017-01-23
wyślij wiadomość

25 kwietnia 2014 r.

Pierwsze plany były bardzo ambitne. Olbrzymie komnaty, wielkie, piękne ogrody, pompy ciepła i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze. Ale potem nastąpiła faza oglądania cenników na stronach internetowych producentów materiałów budowlanych i wyposażenia wnętrz. No cóż... plany jakby się dramatycznie skurczyły :(((

Zrobiło się trochę przykro, że nie możemy sobie pozwolić na rezydencję na miarę rodziny Carringtonów, ale taki zimny prysznic dobrze nam zrobił. Kartka na stół i ołówek w dłoń - wypisujemy punkt po punkcie nasze potrzeby i oczekiwania w stosunku do nowego domu.

  • dom z użytkowym poddaszem - parterówki są bardzo ładne, ale są też rozległe i wymagają sporej działki; w naszym przypadku działkę również musimy kupić a na "obszarnictwo" nas nie stać. Ze względu na ograniczone możliwości finansowe bryła domu ma być prosta, z dwuspadowym dachem, wykusze, lukarny, balkony i inne wystające z bryły budynku upiększacze raczej sobie podarujemy.

  • garaż jednostanowiskowy - braliśmy pod uwagę garaż w bryle budynku, dostawiony oraz wiatę tuż przy budynku; wygrała ta pierwsza opcja, bo jak mówi moja żonka odrobina komfortu się należy (kto parkuje na parkingu pod blokiem, szczególnie w okresie zimowym, ten wie o czym mówię), wiata zostaje jako opcja na kiedyś, jak przez przypadek dorobimy się drugiego autka,

  • dodatkowy pokój na parterze - na co dzień będzie wykorzystywany jako miejsce do pracy (papiery, szuflady, szpargały, komputery) z możliwością przenocowania w nim jakiegoś gościa, ewentualnie zamiany go na pokój któregoś z dziadków, gdyby wiek albo zdrowie spowodowały potrzebę stałej nad nimi opieki,

  • kominek - tu nie było okazji do dyskusji, żona słowo KOMINEK wypowiedziała drukowanymi literami :)

  • kuchnia otwarta na salon - wiemy, że w takiej kuchni bezwzględnie trzeba utrzymywać porządek na blatach, z czym niestety mamy mały problem :) niemniej połączenie kuchni z salonem zdecydowanie powiększa przestrzeń, a co najważniejsze, takie rozwiązanie zwyczajnie nam się podoba, i już!

  • taras - już o tym pisałem w poprzednim poście, stoi u podstaw całego tego zamieszania, tu nie ma o czym gadać

  • dwie łazienki - lubię sobie w łazience rozwiązać jakąś krzyżówkę :)) , sęk w tym, że zawsze wtedy ktoś się dobija do drzwi; druga łazienka rozwiązuje ten problem, a także kwestię wieczornej toalety, gdy wszyscy w tym samym momencie idą się myć.

  • na pięterku - oprócz łazienki dwa pokoje dla dzieci i sypialnia dla nas, bonus w postaci garderoby albo dodatkowego pomieszczenia gospodarczego (np. pralni) mile widziany; odrzucamy projekty z łazienką w sypialni, bo jest to dla nas niepotrzebny zbytek, choć wiem, że są tacy którzy o takiej łazience marzą,

  • kotłownia - dość obszerna, raczej na paliwo stałe (czytaj: pellety, bo węgiel odpadł w przedbiegach),

  • ogródek - no właśnie, raczej ogródek niż ogród; trochę trawy, trochę krzewów, ubrane to wszystko w jakąś miłą dla oka kompozycję, która nie będzie angażować zbyt wiele naszego czasu. Jak się pracuje to nie ma zbyt wiele czasu na uprawianie ogrodu botanicznego :)

Taki jest ogólny zarys naszych oczekiwań. Problem polega na tym, że projektów spełniających te kryteria są całe dziesiątki. Ciężko coś wybrać i przy tym wyborze wytrwać. Przez okres od listopada ubiegłego roku do dnia dzisiejszego wybraliśmy już kilkanaście projektów, z których każdy był tym ostatecznym. Jednak za każdym razem jakiś detal czy własne przemyślenie powoduje, że szukamy dalej. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że działka na którą czekamy (podobno kończy się procedura wydzielenia jej z większej) może nie spełniać parametrów wybranego projektu i szukanie zacznie się na nowo.

Wpis 1

Data dodania: 2017-01-23
wyślij wiadomość

Witajcie wszyscy, którzy będziecie chcieli poczytać o historii naszej budowy. Budowa ma się właściwie ku końcowi a jej historię jako swoisty dziennik budowy prowadziłem zupełnie gdzie indziej i robiłem to właściwie dla siebie samego. Stwierdziłem jednak, że to co już za nami może się przydać innym, może Wam jakoś pomóc lub zainspirować, a może Wasze komentarze będą mogły i mnie zwrócić uwagę na jakieś ważne kwestie.

Będę stopniowo przenosił wpisy na ten blog opatrując je datami archiwalnymi tak długo, dopóki nie dojdę do dnia bieżącego.

A wszystko zaczęło się tak...

----------------------------------------------------------------------------

15 kwietnia 2014 r.

Po blisko ćwierć wieku wspólnego gospodarowania zapadła decyzja o rozpoczęciu budowy własnego domku. Takiego z własnym kominkiem w salonie, przy którym można wypić lampkę wina w mroźny wieczór spoglądając na płomienie pełzające po drewnianych polanach. Takiego z własnym tarasem we własnym ogródku, na którym można rozpocząć dzień od aromatycznej kawy i zakończyć go relaksującym kufelkiem browarku. Takim... no, wiecie.

Mieszkamy na takim osiedlu

Decyzja zapadła spontanicznie, żeby nie powiedzieć nagle. Ale jak się tak dobrze zastanowić, to dojrzewaliśmy do tego przez wiele lat. Mieszkamy w lokalu zaadaptowanym z suszarni na 11 piętrze w bloku typu szwedzkiego. Żyjemy tu sobie wygodnie, bo jest to największe mieszkanie w całym bloku - 79,5 m2. Ma oczywiście swoje mankamenty: latem pod dachem jest gorąco, zimą raczej chłodno, czynsz mamy najwyższy spośród wszystkich lokatorów tego budynku, winda dojeżdża do 10 piętra a potem jeszcze jedno piętro pieszo, łazienka jest niewielka (żeby nie powiedzieć kameralna), nie ma balkonu.

To ostatnie, jak mi się wydaje, było kroplą drążącą skałę. Od kilku lat moja "druga połowa" zaczęła przebąkiwać o cierpieniach związanych z brakiem balkonu, no bo wszyscy mają a my nie. Pojawił się pomysł na zamianę mieszkania na trochę mniejsze ale z upragnionym balkonem. Co kilka tygodni żoneczka wyciągała tą tematykę na wierzch wprowadzając moje neurony w lekkie, nerwowe drżenie (to takie uczucie jak na parkingu pod hipermarketem o jakieś tam "marne" 2 złote na "coś do jedzenia" prosi gościu, który chwilę potem gdzieś na uboczu spożywa ten "kieliszek chleba"). W którymś momencie latem zeszłego roku w przypływie zgryźliwości rzuciłem: "no a może zamiast balkonu jakiś tarasik?". No i... ziarno niepokoju zostało zasiane.

Po głębszym zastanowieniu pomyślałem sobie Cholera, czemu nie? (jak to w "Ojcu Mateuszu" mówi Orest Możejko - przepraszam za cholera :) . Argumenty ZA - właściwie wszystko, PRZECIW - nie znalazłem (jedynie synek protestuje, ale nie ma mu się co dziwić, bo prawdopodobnie czeka go zmiana szkoły, kolegów, a co najgorsze problemem może być zamiana życia w blokowisku na jakąś podmiejską sielankę). Dokładając do tego fakt, że młodość już nam jakoś tak niepostrzeżenie przemknęła i jest to ostatni gwizdek na rozpoczęcie budowy oraz to, że opłaty eksploatacyjne za obecne mieszkanie ciągle wzrastają (w tej chwili jest to już ponad 900 zł miesięcznie), własny domek wydaje się decyzją trafioną.

Żeby tylko zdrowie dopisywało...

naszfamiliaris
ranga - mojabudowa.pl elita
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 82269
Komentarzy: 309
Obserwują: 136
On-line: 9
Wpisów: 199 Galeria zdjęć: 257
Projekt FAMILIARIS II G1
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Żory
ETAP BUDOWY - Brak
ARCHIWUM WPISÓW
2021 listopad
2020 październik
2020 wrzesień
2020 styczeń
2019 sierpień
2019 czerwiec
2018 październik
2018 sierpień
2017 grudzień
2017 listopad
2017 październik
2017 sierpień
2017 lipiec
2017 czerwiec
2017 maj
2017 kwiecień
2017 marzec
2017 luty
2017 styczeń

OBECNIE NA BLOGU
1 niezalogowany użytkownik
Statystyki mojabudowa.pl
Liczba blogów: 67142
Liczba wpisów: 222810
Liczba komentarzy: 903594
Liczba zdjęć: 681148
Liczba osób online: 27
usuń reklamy
Top 100 blogów

sprawdź listę 100 najczęściej odwiedzanych blogów.

sprawdź teraz
200 zł rabatu + dostawa gratis.
mojabudowakupon rabatowy